Jak donosi portal wirtualna polska (wp.pl) prezes PiS, Jarosław Kaczyński ma zostać poddany specjalnemu szkoleniu czy też treningowi medialnemu, czyli w skrócie: jak rozmawiać z dziennikarzami. Można zadać pytanie czy ma to jakikolwiek sens? Czy będą to pieniądze wyrzucone w błoto, a może szef PiSu postanowił się zmienić?
Cytując z artykułu wp.pl"lekcje trwają około 10h" i mają na celu zmianę sposobu komunikowania się z mediami. Moim skromnym zdaniem lekcje te są jak najbardziej potrzebne byłemu premierowi, gdyż styl prowadzenia rozmów w telewizji pozostawia wiele do życzenia. Oprócz tego może przydałoby się jeszcze szkolenie na temat "co wypada a co nie wypada mówić w telewizji" ponieważ część wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego to polityczne strzały w stopę.
Z informacji wynika, że szkolenie prezesa na razie będzie miało charakter jednorazowy, ale za to będzie bardzo intensywne. Ma on być sam podczas gdy normalnie obywa się to w 6 osobowych grupach. Nauczyciel będzie miał możliwość stuprocentowego poświęcenia się jednej osobie dzięki czemu, miejmy nadzieję, szkolenie odniesie jakiś skutek. Bo większości społeczeństwa obrzydło już słuchanie wypowiedzi o wyimaginowanych spiskach i układach toczących nasz kraj prostą drogą do upadku. Szkoda tylko że nie wymieniono posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy ukończyli ten kurs "telewizyjny" bo słuchając prominentnych działaczy tej partii, można wysnuć wniosek, że oni go nie przeszli lub nawet odbywają codzienne narady i przyrzekają powtarzać jego słowa.
I kilka słów gwoli sprostowania:
Ktoś w poprzednich komentarzach próbował mi wmówić miłość do Platformy Obywatelskiej. Otóż chciałem oświadczyć że nie jestem, nie byłem i w najbliższej przyszłości nie będę związany z PO ani żadną inną partią polityczną. Nie mówię że nigdy nie będę bo rozważam taką możliwość. Nie jest tajemnicą, że w wyborach parlamentarnych rok i trzy lata temu głosowałem na platformę a w wyborach prezydenckich oddałem głos na Donalda Tuska. Ale już w poprzednich wyborach poparłem SLD i jej kandydata na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Jeżeli obecny rząd skompromituje się podobnie jak rząd Leszka Millera zastanowię się na kogo oddać swój głos.
